Lista aktualności
Skutki nawałnicy i suszy dają leśnikom w kość …
Skutki nawałnicy i suszy dają leśnikom w kość …
Nawałnica z sierpnia 2017 roku mocno nadwyrężyła kondycję pałuckich lasów. Po roku już wiemy dokładnie, że powaliło ponad 270 tys. m3 drewna. Pierwotne szacunki były zaniżone z braku dostępności, zatarasowania całych kompleksów. Do tego trzeba doliczyć kilkanaście tys. m3 sosnowego posuszu, który co roku wydziela się wskutek deficytu wody. Obraz zniszczeń i zaburzeń w leśnych ekosystemach nie spotykany od lat.
Od dawna mówi się o zmianach klimatycznych, podawane są przykłady z dalekich krajów. Wydawałoby się, że nas to nie dotyczy. A tu się okazuje, że w Polsce jesteśmy świadkami coraz gwałtowniejszych zjawisk meteorologicznych. Monstrualne burze, nawałnice, trąby powietrzne, grad, ulewy, pustoszą nasz dorobek. Pola i lasy uginają się pod ciężarem klęsk żywiołowych. Gospodarka leśna w takich warunkach odbiega od normalności, nie gwarantuje założonych efektów. Coraz ważniejszy czynnik nieprzewidywalności i ryzyka hodowlanego każe zastanawiać się nad skutecznością dotychczasowych poczynań. Wydaje się, że niezbędne są działania dostosowawcze …
Ujawniają się skutki wieloletniego procesu …
W warunkach zmiany klimatu rośnie prawdopodobieństwo rozregulowania naturalnych mechanizmów. Fale upałów, susze, brak wody i niedostatek substancji pokarmowych ograniczają produkcję roślinną. Lasy są szczególnie wrażliwe na skokowe zmiany, długi cykl życiowy nie pozwala na szybką aklimatyzację. Drzewa sadzone dziś będą musiały radzić sobie w nowych warunkach za kilkadziesiąt lat. Przyszłość dotycząca ekstremów pogodowych jest obarczona dozą niepewności, dlatego bardzo ważne jest bieżące monitorowanie. Staramy się przewidywać zmiany, chronić lasy, aktywnie wpływać na ich adaptację. Nie jest pewne, czy wypracowane dotychczas metody będą sprawdzać się w nowych warunkach.
Jesteśmy świadkami zjawiska kumulowania się skutków wieloletniego niedoboru wody. Pałuki to region z opadami znacznie poniżej średniej krajowej. W Nadleśnictwie Gołąbki przeważają zbiorowiska lasów mieszanych, pośród których najbardziej szczycimy się grądami. W ich składzie gatunkowym swój udział ma sosna, znaczący, bo kilkadziesiąt procent. Najczęściej rośnie na żyznych glebach wymagających stałego dostępu do wody, opadowej i gruntowej. W tych warunkach sosna okazuje się ogniwem najsłabszym, sygnalizuje nadchodzące zmiany w środowisku. Mimo, że jest gatunkiem o dużej amplitudzie biologicznej tolerancji, nie radzi sobie w okresach przedłużającego się niedoboru wody. Pierwsza zdradza objawy fizjologicznego osłabienia, system korzeniowy nie zapewnia głębszej penetracji w poszukiwaniu wody gruntowej. Trochę wygląda to tak, że przyroda sama eliminuje nadwyżkę sosny na siedliskach, gdzie czuje się nie najlepiej. Takie zjawisko obserwujemy od lat, dowodem jest kilkanaście tys. m3 posuszu, który leśnicy na bieżąco usuwają z lasu w ramach cięć sanitarnych.
Przezorność obliczona na lata …
W pasie ubiegłorocznej nawałnicy znalazły się drzewostany z przewagą sosny. Rosną tu od dawna, już kilkadziesiąt lat trwa proces preferowania tego gatunku. Po wojnie wielkie obszary odłogów i nieużytków obsadzono sosną, gwałtownie wzrósł jej udział w składzie gatunkowym polskich lasów. Akcyjność tej operacji nie pozwalała na precyzyjne dostosowanie wymagań gatunkowych do siedliska. Dziś już wiemy, że spora część drzewostanów sosnowych rośnie na zbyt żyznych glebach, rezerwowanych dla drzew liściastych. Nie najlepiej się tu czuje, niby szybko wzrasta, ale skutki uboczne po latach dają o sobie znać. To dlatego trwa mozolny proces przebudowy monokultur sosnowych, wzbogacania składu gatunkowego, budowania bioróżnorodności. Ekologizacja gospodarki leśnej na trwałe wpisuje do swej pragmatyki zgodność z prawami natury. Już nie trzeba nikogo przekonywać, że mądre wykorzystywanie zasobów daje lepsze efekty.
Proces wzmacniania odporności biologicznej naszych lasów potrwa jeszcze przez lata, dotychczasowe wysiłki leśników nie oznaczają jednak odtrąbienia sukcesu. Wobec zmieniających się warunków środowiskowych, to nieustanna praca obciążająca kolejne pokolenia. Tutejsi leśnicy są tego świadomi, po klęskach nie opuszczają rok. Zaraz po przejściu nawałnicy w sierpniu ubr zakasali rękawy i zabrali się do porządkowania. Uruchomiono potężne środki, zaangażowano ludzi i ciężki sprzęt. Zagospodarowano dotychczas prawie 150 tys. m3 „klęskowego” surowca, na pełnych obrotach pracują zakłady przerobu drewna. Przygotowano do odnowienia pierwsze pozycje, leśnicy zadbali o strukturę powierzchniowo - ilościowego nowych nasadzeń. Będzie co robić jeszcze w przyszłym roku …
Na Pałukach coraz więcej młodego lasu …
Przyszłe uprawy zostały ściśle zaprojektowane zarówno co do składu gatunkowego, jak i zróżnicowania przestrzennego. Leśnicy zadbali dostosowanie wymagań siedliskowych sadzonych gatunków. Największa praca wre w Leśnictwie Mięcierzyn, które najbardziej ucierpiało po nawałnicy. Już tej wiosny leśniczy Piotr Kłosin, z pomocą przydzielonych współpracowników, odnowił 21 ha lasu. Jesienią w części leśnictwa będącej pod nadzorem leśniczego oraz podleśniczego Michała Zwolenkiewicza planowanych jest kolejne 30 ha. Klęskowisko podzielono na sektory, przydzielono odpowiedzialnych leśników, każdy dokłada starań, aby zostawić po sobie las w jak najlepszej kondycji. Nie będzie to łatwe, już widzimy aktywność zwierzyny na klęskowych powierzchniach, wyjadane są całe połacie odrośli, podrostów i naturalnych odnowień. Nie obejdzie się bez grodzeń nowych powierzchni, młode sadzonki nie wytrzymają presji leśnej zwierzyny. Ludzie od ciężkiej pracy sprawdzają się w najtrudniejszych warunkach.
Porządnie oczyszczona powierzchnia, uprzątnięta nie tylko z surowca, ale i gałęzi, przyciąga wzrok. Położenie młodych upraw przy nowej trasie szybkiego ruchu S5, brak wysokiego drzewostanu, radykalnie zmienia krajobraz. Towarzyszący ruch tranzytowy, hałas przejeżdżających tirów, uświadamia brak lasu. Zderzenie tych zmian z naturalnym środowiskiem pokazuje utratę wartości, które przez lata zdążyliśmy oswoić. Nagle okazuje się, że widać jezioro, które było skryte za lasem. Trudno przyzwyczaić oko do radykalnych zmian, utraty walorów krajobrazowych, które są tłem codziennego życia.
Zmiany klimatu i gospodarka wodą mają ogromne znaczenie dla lasów. Zrównoważona gospodarka coraz bardziej opiera się na modyfikacji zabiegów gospodarczych. Leśnicy muszą przewidywać zmienność zjawisk przyrodniczych. Dla każdego powinno być oczywiste, że taka praca jest operacją na żywym organizmie, gdzie nie sposób wszystko przewidzieć. Często jesteśmy bezradni wobec sił przyrody, możemy tylko je obserwować. Uważnie jednak przyglądamy się, wyciągamy wnioski. Nie mamy wyjścia, musimy próbować nadążać za zmianami klimatu.
JP