Asset Publisher Asset Publisher

Back

Wizyta leśników z Wielkopolskiego Oddziału PTL …

Wizyta leśników z Wielkopolskiego Oddziału PTL …

Dnia 7 października br gościliśmy na terenie Nadleśnictwa Gołąbki liczną delegację Wielkopolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Leśnego w Poznaniu. Ponad 30 uczestników zainteresowanych było charakterystyką naszej jednostki, osiągnięciami gospodarki leśnej oraz walorami przyrodniczymi i kulturowymi regionu.

W związku z takim zainteresowaniem, przygotowaliśmy ambitny program, który dawał szansę na przyjrzenie się z bliska naszym lasom, zwiedzanie wybranych zabytków. Gościnność wymaga przybliżenia charakterystyki i działalności poznańskiego Oddziału PTL.

W dniach 20 i 21 sierpnia 1907 roku w Krakowie odbył się jubileuszowy zjazd Galicyjskiego Towarzystwa Leśnego z okazji 25-lecia jego istnienia. Zjazd stał się jednocześnie pierwszym trójzaborowym spotkaniem leśników polskich, obradom przewodniczył wybrany przez uczestników prezes wielkopolskiego Wydziału leśnego Józef Rivoli. Na wniosek prof. Stanisława Sokołowskiego przyjęto uchwałę o następującej treści: „Ogólny Zjazd leśników polskich uznaje konieczność zawiązania Towarzystw leśnych w Królestwie i W. Ks. Poznańskiem. Towarzystwa te uznają „Sylwana” wychodzącego we Lwowie za swój organ”. Na dorocznym Walnym Zebraniu Centralnego Towarzystwa Gospodarczego, które odbyło się w dniach 10-12 marca 1908 r. w Poznaniu, prezes J. Rivoli poinformował, iż Wydział Leśny przyjmuje nazwę „Towarzystwo Leśne w Wielkim Księstwie Poznańskim”. W 1908 r. pojawiła się więc nowa nazwa organizacji leśników wielkopolskich, jednak Towarzystwo Leśne w Wielkim Księstwie Poznańskim było w prostej linii kontynuacją formalnego istnienia i merytorycznego działania dawnego Wydziału Leśnego, który powstał już w 1866 roku. I to właśnie wtedy zaczęła się w pełni udokumentowana historia Oddziału Wielkopolskiego PTL.

Pasmo sukcesów Koleżanek i Kolegów z Poznania w zakresie osiągania statutowych celów, realizacji ambitnych zadań naukowych, edukacyjnych, medialnych, możliwe było m.in. dzięki licznym kontaktom z partnerami, wymianie doświadczeń. Tak też potraktowali zapoznawczy charakter wyjazdu na Pałuki. Po przyjeździe gości przywitał Nadleśniczy Marek Malak, w sali narad przedstawił krótką charakterystykę jednostki. Kolejne slajdy prezentacji przedstawiały nie tylko charakterystykę, rozmiar zadań, ale i problemy, z którymi borykają się tutejsi leśnicy. Już w pierwszym punkcie programu goście mogli zapoznać się ze skutkami nawałnicy z 11 sierpnia tego roku. Trasa wiodła przez rejon największych uszkodzeń, obraz złomów i wywrotów robił wrażenie. Organizacja likwidacji skutków, sposób porządkowania klęskowych powierzchni, spotkały się z aprobatą i uznaniem poznańskich leśników.

Po drodze do Gąsawy pokazaliśmy gościom okazały pomnik Leszka Białego w Marcinkowie Górnym. Krótkie przybliżenie historii zjazdu dzielnicowych książąt z 1227 roku, z jego tragicznym zakończeniem, to próbka turystycznych atrakcji na piastowskim szlaku. Przypomnijmy … Książę, zaatakowany zdradziecko podczas kąpieli, salwował się ucieczką, dogonili go jednak i zamordowali ludzie Świętopełka Gdańskiego. Śmierć była tragicznym wydarzeniem w historii, bowiem przebywający w Gąsawie książęta obradowali nad ideą zjednoczenia rozbitej dzielnicowo Polski, a księciem senioralnym miał zostać właśnie Leszek Biały.

Nie każdy ma okazję z bliska zobaczyć ogromną kopalnię kruszywa Wapienno. Zakład górniczy należy do francuskiej Grupy LafargeHolcim, położny jest wśród gołąbkowskich lasów. Do głównych zadań firmy należy produkcja wysokiej jakości kruszyw dla budownictwa drogowego, infrastruktury kolejowej oraz wielu branż przemysłowych. Misją koncernu jest poszanowanie środowiska naturalnego, lokalnych kultur i społeczności oraz zrównoważony rozwój dostosowany do potrzeb rynku. Na zwiedzających duże wrażenie zrobiło odkrywkowe ujęcie o głębokości ponad 100 m. Nadsztygar, górnik z miejscowego zakładu, obrazowo przedstawił sposób pozyskania kamienia przy pomocy odstrzału materiałami wybuchowymi. Pośród urobku znajdują się artefakty z głębokiej historii kształtowania się Ziemi sprzed milionów lat. Najstarsze skamieliny amonitów, ówczesnych stworzeń morskich, pochodzą sprzed ok. 150 mln lat, z epoki Jury. Kiedy nasz przewodnik wyciągnął z kieszeni spiralne muszle odbite w kamieniu, chętnych było więcej, niż skamieniałości.

Wapienie należą do najbardziej rozpowszechnionych skał na świecie, wiek złóż wapieni waha się od 60 mln do 2 mld lat. Każde posiada swój własny wiek geologiczny i znajduje inne zastosowania. Nadsztygar całkowicie zaimponował nam ogromną ciężarówką do transportu urobku. Wielkość pojazdu, ładowność skrzyni, potęga opon, działały na wyobraźnię. Koszt samego ogumienia rzędu 50 tys. zł/szt. dużo mówi o specjalistycznym sprzęcie w tutejszej kopalni. Jeszcze grupowe zdjęcie na tle głębokiego ujęcia i mogliśmy wyruszyć w dalszą drogę …

Zasłużony posiłek w Dworze Marcinkowo Górne połączyliśmy ze zwiedzaniem obiektu o ciekawej historii i architekturze. Dwór położony jest na terenie malowniczego parku, bramę wjazdową zdobią rzeźby dwóch wojów piastowskich trzymających tarcze herbowe. Forma architektoniczna pochodzi z I połowy XVIII w., na zespół podworski składa się barokowy dwór, dwie oficyny oraz stajnia. Pod koniec 2009 roku kompleks przeszedł gruntowną renowację, dzięki której aktualni właściciele mogą oferować turystom wysoki standard usług hotelowo - restauracyjnych.

Największą atrakcją pobytu naszych gości było Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. Ze względu na powierzchniowy charakter, mnogość obiektów i ekspozycji, najlepiej mógł to uczynić tylko miejscowy przewodnik. Biskupin zaistniał w dziejach polskiej archeologii jako zjawisko wyjątkowe. W małej wiosce położonej daleko od utartych szlaków, polska nauka o pradziejach rozpoczęła nowy etap swego rozwoju. Duża skala badań, nowatorskie metody, a przede wszystkim znakomicie zachowane drewniane konstrukcje, wszystko to sprawiło, że sława Biskupina sięgnęła poza granice kraju. Biskupin odcisnął swoje znamię na kulturze polskiej XX stulecia. Pierwsze etapy badań wykopaliskowych w Biskupinie przypadły na okres narastających nacjonalizmów i atmosfery zbliżającej się wojny. Teoria prof. Józefa Kostrzewskiego głosząca, iż mieszkańcy grodu kultury łużyckiej na półwyspie jeziora Biskupińskiego byli Prasłowianami, a więc naszymi odległymi przodkami, odgrywała znaczącą rolę w budowaniu tożsamości narodowej. Mijający czas pokazuje, iż atrakcyjność tego miejsca wcale nie maleje, realizowane są tu projekty na miarę naszych czasów. Przed pojawieniem się archeologów na półwyspie jeziora Biskupińskiego właściciele tego terenu wykorzystywali go rolniczo pod uprawę warzyw oraz kopali torf. Półwysep biskupiński w czerwcu 1934 roku, już po przyjeździe ekspedycji archeologicznej, to był płaski, podmokły teren, pozbawiony wybujałej roślinności tak charakterystycznej dla dzisiejszego rezerwatu. Już w pierwszym sezonie badawczym odkryto wiele niesłychanie interesujących zabytków. Ornament z prehistorycznej misy, przedstawiającego scenę polowania konnych myśliwych na jelenie, stał się z czasem logo biskupińskiego Muzeum.

Przewodnik poprowadził nas przez historyczne rekonstrukcje i ekspozycje, zaczynając od wioski neolitycznej z epoki kamienia. Rekonstrukcja „długiego domu” z neolitu, czyli młodszej epoki kamienia, sprzed ok. 6 tys. lat temu daje wyobraźnię o warunkach życia pierwszych rolników. Chaty miały charakterystyczny kształt wydłużonego trapezu i mogły posiadać długość ponad 40 m. Ich mieszkańcami było kilka spokrewnionych ze sobą rodzin, tworzących ród. Opodal znajduje się podobny obiekt, który mieści niewielką wystawę „Epoka pierwszych rolników”, poświęconą epoce neolitu, której początek stanowił ogromny skok w rozwoju cywilizacji.

Dalej trasa zwiedzania wiodła do osiedla obronnego kultury łużyckiej, na półwyspie zrekonstruowano jego fragment. Najbardziej charakterystyczna jest brama, za którą znajdują się dwa odcinki wału oraz falochron. Naprzeciw zbudowano ulicę poprzeczną z dwoma rzędami domów, w każdym dwie pełne rekonstrukcje wnętrza. Potem przyszła kolej na wioskę wczesnopiastowską. Odkryta osada rozwijała się już między VIII a przełomem IX i X wieku, natomiast jej największy rozkwit przypada na drugą połowę X w. Zamieszkiwana była przez ludność kultury łużyckiej. Po zwiedzeniu wioski wczesnośredniowiecznej udaliśmy się do Pawilonu Muzealnego, gdzie zapoznaliśmy się ze stałą wystawą poświęconą badaniom wykopaliskowym pt. „Świt historii nad Jeziorem Biskupińskim” oraz czasową o mieczach, strojach, ubiorze średniowiecznych wojów i rycerzy. Czasowe wystawy nawiązywały do zakończonej niedawno XXIII edycji festynu archeologicznego, który odbywał się pod hasłem „Bogowie wojny”.

Kolejny punkt zwiedzania to obozowisko łowców z epoki kamienia popularyzujące najstarsze dzieje człowieka, badania archeologiczne wiązane z tą problematyką. Muzealnicy poprzez prezentację starają się przybliżyć obraz dawnych społeczeństw i ich elementów życia codziennego. W części rezerwatu, położonej za pawilonem muzealnym, prowadzone są prace z zakresu archeologii doświadczalnej. Mają one za zadanie rekonstrukcję różnych przejawów działalności dawnych mieszkańców. Można tu zobaczyć m.in. wypalanie naczyń, wytop brązu, wędzenie ryb, lepienie ceramiki, wytwarzanie narzędzi krzemiennych oraz produkcję dziegciu i smoły drzewnej.

Od wielu lat w Biskupinie hodowane są koniki polskie, spokrewnione z leśnymi tarpanami. W 1984 roku poszerzono hodowlę w rezerwacie o owce wrzosówki oraz kozy. Owce spokrewnione z muflonem europejskim należą do grupy północnej, owiec krótkoogoniastych. Są one bardzo odporne na złe warunki środowiskowe i niedostatki pożywienia. Najmniej zmieniły się kozy hodowane we wczesnej epoce żelaza. Wymiary oraz cechy zewnętrzne niewiele je różnią od współczesnych. Od kilku lat hodowane jest także bydło pierwotne czerwone, rasy polskiej nizinnej.

Na koniec wycieczki duża atrakcja … Zaglądamy do pawilonu i stoisk z pamiątkami, nie tylko tych popularnych dla masowego turysty, również z dziełami miejscowego rzemiosła. Wzięcie miały drewniane figurki, gliniane rzeźby, wyplatane koszyki. Oblegane było również stoisko z miodami, różne smaki i przeznaczenie, pozwoliły zrobić zapasy na zimę, nie tylko dla zdrowotności.

Korzyść z wizyty poznańskich leśników jest obopólna. Mogliśmy zaprezentować nasze problemy i sukcesy, pokazać walory przyrodnicze, zabytki kulturowe świadczące o historii regionu. Koleżanki i Koledzy z Wielkopolskiego Oddziału PTL zabrali ze sobą wspomnienie pałuckich krajobrazów, leśne bogactwo, nieco pokiereszowane po ostatniej nawałnicy. Goście pozytywnie ocenili nasze zaangażowanie przy likwidacji skutków, efekty działalności gospodarczej. Weryfikacja dorobku leśników z Gołąbek w oczach naszych sąsiadów daje zawodową satysfakcję …

JP