Asset Publisher Asset Publisher

Back

Po 48 latach na zasłużoną emeryturę …

Po 48 latach na zasłużoną emeryturę …

W Nadleśnictwie Gołąbki skończyła się pewna epoka … Po 48 latach pracy, na zasłużoną emeryturę odszedł Grzegorz Plewa, długoletni specjalista SL zagospodarowania lasu. Dnia 26 października 2018 roku obyło się z tej okazji uroczyste pożegnanie zasłużonego pracownika. Sala narad wypełniła się zielonymi mundurami, wzruszony jubilat stanął przed swymi koleżankami i kolegami. Z rąk Nadleśniczego Roberta Sokołowskiego odebrał gratulacje, kwiaty, okolicznościowe życzenia i nagrodę.

W podziękowaniu za wkład pracy, zasługi na rzecz zagospodarowania gołąbkowskich lasów, otrzymał należną jubileuszówkę i emerytalną odprawę. Współpracownicy obdarowali odchodzącego Kolegę drobnymi upominkami i pamiątkową laurką. Grzesiowi udzieliła się atmosfera chwili, w oku pojawiły się łzy wzruszenia, ale jakoś próbował radzić sobie z główną rolą uroczystego spotkania. Już pod oficjalnych gratulacjach, uściskach, przy kawie i ciastkach, wszyscy zasiedli za stołami. Jubilat, najpierw łamiącym głosem podziękował kierownictwu Nadleśnictwa oraz Koleżankom i Kolegom, za tak piękną oprawę i prezenty. Był wyraźnie wzruszony serdecznością, z serca płynącymi życzeniami od tylu osób. Najpierw ściśniętym głosem, potem coraz śmielej, zaczął opowiadać, jak zleciało 48 lat w służbie.

Młodzi i starsi leśnicy z zainteresowaniem słuchali wspomnień, jak to wszystko się zaczęło. Grzesiek Plewa bardzo opisowo i wiarygodnie powracał do lat 70-tych i 80-tych XX wieku. Dzisiejsza młodzież nie może się nadziwić, że u początków kariery zastał na wielu biurkach zwykłe liczydła i maszyny liczące na korbkę. Papierowe wersje wypłat, ewidencji i sprawozdań z tamtego okresu przypominały obszerne poematy, nocną twórczość, tyle żmudną, co obowiązkową. Uczestnicy spotkania podczas tej relacji mogli prześledzić ewolucję zmian zachodzących w organizacji i samej gospodarce leśnej. Przewaga ręcznej pracy, rowerowy transport, zatrudnienie licznych brygad roboczych, wyznaczały nie tylko zakres obowiązków. Należały do romantyki zawodu, było się bliżej lasu i zawodu, tempo pracy jednak pozwalało na bliższe relacje między ludźmi.

  Grzegorz P. za biurkiem ... (fot. JP)

Na tle kariery Jubilata mogliśmy prześledzić najważniejsze wydarzenia, zmiany zachodzące w leśnych ostępach oraz ich zarządzaniu. Do kluczowych należy zaliczyć reformę administracyjną Lasów Państwowych z 1972/1973 roku, w ramach której małe jednostki połączono w duże nadleśnictwa. Do dziś śladem tych zmian są 2 – 3 obręby leśne (dawniej samodzielne jednostki) wchodzące w skład każdej firmy leśnej. Wspomniał, jak nieśmiało i niezgrabnie wkraczała informatyzacja. Pierwsze maszyny liczące, komputery i nośniki pamięci dziś można podziwiać już tylko w muzeum Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie.

Grzegorz Plewa wykazywał nie tylko duże zainteresowanie tymi zagadnieniami, ale i duży talent samouka. Przełożeni powierzali mu testowanie informatycznych łamigłówek, wdrażanie wielu rozwiązań i programów. Z czasem zdobył kwalifikacje specjalisty posługującego się biegle komputerem, prekursora wdrażanego od lat 90-tych systemu informatycznego Lasów Państwowych. Podzielił się z nami osobistym wspomnieniami z wprowadzenia nowatorskiej ustawy o lasach z 1991 roku. Wielofunkcyjność gospodarki leśnej coraz bardziej odróżniała się od surowcowej i nakazowo – rozdzielczej ekonomii. Ekologizacja do dziś zrobiła ogromne postępy, do funkcji gospodarczej doszła przyrodnicza i społeczna.

Jubilat podawał przykłady zmian i zakres swego udziału w codziennych obowiązkach. Podczas swej kariery był opiekunem całej rzeszy praktykantów i stażystów. Młodzi adepci leśnej profesji chłonęli nie tylko wiedzę zawodową, ale i historią ludzi, którzy poświęcali się pałuckim lasom. Z czasem jego domeną stała się hodowla lasu, w Nadleśnictwie Gołąbki stał się alfą i omegą tej w tej dziedzinie. Do dziś rozdzwaniają się telefony z innych jednostek, z zapytaniem o rozwiązanie skomplikowanej sprawy, o wyjście z trudnej sytuacji. Dla każdego znajdywał czas i radę, wielu pracowników jest mu wdzięcznych za pomoc.

Odruchy wdzięczności za swą pracę, wzorową sylwetkę zawodową, wkład wniesiony w okresie bez mała 50 lat funkcjonowania LP, odbierał nie do końca świadomie. Cały czas towarzyszyła mu trema i wzruszenia jubilata, głównego punktu uroczystego spotkania. Usłyszał nie tylko słowa podziwu, życzenia zdrowia i odnalezienia się na nowej drodze życia, ale i zapewnienia o naszej pamięci o dorobku i zasługach. Wszystkie drzwi naszej firmy są dla niego otwarte, zawsze może tu zaglądać, jak tylko znudzą go domowe obowiązki.

JP