Asset Publisher Asset Publisher

Zurück

Młody las w cieniu nawałnicy ...

Młody las w cieniu nawałnicy ...

Tej wiosny ruch wokół prac odnowieniowych większy, niż co roku. Leśnicy nie odpuszczają, nawałnica z sierpnia 2017 roku pozostawiła na Pałukach niszczycielskie ślady. W parę godzin z powierzchni ziemi zniknęło kilkaset ha lasu, pokotem legło ok. 280 tys. m3 drewna. Gro drzewostanów w dojrzałej fazie rozwoju, do tego trzeba doliczyć szkody środowiskowe. Niszczycielskiej sile poddały się nie tylko sosny, poległy nawet dęby. Okazuje się, że nie ma lasów odpornych na gwałtowną burzę o sile orkanu. Skala powyżej 12 stopnia Beauforta przemawia do wyobraźni nie tylko ludziom morza (fale wysokie na 15 m).

Mamy za sobą kolejny rok intensywnych prac przy porządkowaniu uszkodzonych powierzchni, ratowania surowca przed deprecjacją. Każdy odnowiony ha daje leśnikom zawodową satysfakcję, podnoszenie się z kolan po takiej klęsce nie przychodzi łatwo. Uprzątanie plątaniny pni, wywróconych drzew z karpą, sprawia nie tylko problemy techniczne. Zraniona ziemia nosi trwałe ślady, sterczące pniaki nie pozwalały na mechanizację wszystkich prac, zwłaszcza tych niebezpiecznych. To dlatego widujemy zwały karpiny w niektórych zakątkach lasu, odnawianą powierzchnię trzeba było uwolnić od uciążliwych pamiątek po nawałnicy. Dzięki temu możliwe było wyoranie bruzd, spulchnenie gleby, zaprojektowanie nowych nasadzeń. Każdy rodzaj gleby, stopień uwilgotnienia i żyzności, wymaga innego traktowania. Dla zachowania zgodności wymagań gatunku drzewa z siedliskiem, struktura młodego lasu musi być zróżnicowana. Decyduje o tym odległość między wyoranymi bruzdami oraz odstęp sadzonek w rządkach. Taką zależność, porządek w układzie przestrzennym, leśnicy nazywają więzbą. Np. sosna najbardziej lubi standardową 1,4 x 0,7 m.

Przy tym leśnicy odróżniają dwie kategorie, mówią, że odnawiają powierzchnie po wyciętym wcześnej lesie, natomiast zalesiają grunty porolne, tj. tam, gdzie drzew jeszcze nie było. Wiosna to najlepszy moment na sadzenie, w glebie jest sporo wilgoci, robi się coraz cieplej. W takich warunkach sadzonki dobrze adaptują się w leśnej uprawie. Jeśli nawałnica ma wyznaczać przełom w przyrodniczych dziejach Nadleśnictwa, to przed kataklizmem każdego roku sadziliśmy ok. 1 mln sadzonek, zazwyczaj na powierzchni poniżej 100 ha. Najnowszy rozdział historii wyznacza zadania dwukrotnie większe, wymaga radzenia sobie praktycznie tymi samymi siłami, co zazwyczaj.

Jeżeli bliżej przyjrzymy się liczbom, to sprawa wygląda bardzo spektakularnie, mamy rekordowy rok. Rozpoczęliśmy tegoroczną kampanię z rozmachem, planujemy wysadzić prawie 2 mln sadzonek na powierzchni 222 ha. Najwięcej będzie sosny – ponad 1 mln szt., następnie dęby – 385 tys. szt., buk – 153 tys. szt., świerk – 53 tys. szt., brzoza – 50 tys. szt., modrzew – 39 tys., lipa – 10 tys., olcha – 10 tys., jarzębina – 6,2 tys., grab - 5,4 tys., krzewy biocenotyczne – łącznie 33 tys. szt. Tutejsi leśnicy dbają o urozmaicenie składu gatunkowego, dlatego wysadzimy również lipę, jawory.

Tylko w leśnictwie Brudzyń sadzimy w tym roku prawie 120 ha, gdzie swoje miejsce znajdzie ok. 343 tys. szt. sadzonek. Leśniczy Michał Zwolenkiewicz uwija się przy nadzorowaniu nie tylko własnej ekipy, otrzymał również pomoc. Do Brudzynia oddelegowano zakłady usługowe z ościennych leśnictw. Leśniczy jako gospodarz ma ambicję, żeby być przy narodzinach każdego młodego lasu, nic bez niego nie trafi do ziemi w przypadkowe miejsce. Na odnawianych powierzchniach oznakował wcześniej miejsca wysadzenie gatunków domieszkowych. Zadbał o mozaikę zmieszania gatunkowego przyszłego lasu. Przestrzenie między domieszkami, kępami różnych gatunków wypełniane są sosną, dębami, bukami i świerkami, czyli najliczniej reprezentowanym w docelowym składzie drzewostanu.

Tradycyjnie sadzące pary, to za mało. Jest coraz mniej ludzi do takich robót, wieś się starzeje, młode pokolenie nie garnie się do ciężkiej pracy zarobkowej. Nadchodzą czasy niedoboru siły roboczej w leśnictwie, musimy radzić sobie przy pomocy mechanizacji. W całym Nadleśnictwie pracuje już kilkanaście sadzarek mechanicznych, tylko na terenie Leśnictwa Brudzyń zatrudniono 3. To maszyny zagregowane i napędzane przez ciągnik rolniczy, produkcji krajowej. Mamy różne konstrukcje, jednoosobowe i dwuosobowe. Wprawny operator podaje w tempie jazdy sadzonki do uchwytu podajnika, obrót bębna powoduje, że zaraz potem trafiają do gleby. Talerze zaciskają wyoraną bruzdę i sadzonka jest na swoim miejscu. Tylko gdzieniegdzie trzeba docisnąć nogą, wyprostować, coś poprawić.

Z roku na rok zwiększamy udział gatunków liściastych w składzie naszych drzewostanów, już mamy ich powyżej średniej w RDLP Toruń. Sadzonki pochodzą z własnej szkółki leśnej w Mięcierzynie, mają dobrze wykształcone korzenie, doskonale czują się w tutejszym klimacie. Część z nich nadaje się do wysadzenia już po rocznym okresie produkcji (np sosna), inne trafiają do leśnej gleby po 2 – 3 latach intensywnych zabiegów agrotechnicznych. Skala odnowień, duże zróżnicowanie ilościowe i gatunkowe zmuszają do zakupu dodatkowych ilości drzewek w innych jednostkach. W ten sposób trafiła do nas sosna pospolita ze szkółki kontenerowej w Nadleśnictwie Dobrzejewice, z kształtną bryłką ogrodniczej ziemi. Wyhodowana w komfortowych warunkach, pielęgnowana ogrodniczymi metodami, trafia do ciężko doświadczonej gleby. Czas pokaże, jak poradzi sobie pod naszą szerokością …

Sadzeniem zajmują się wyspecjalizowane zakłady usług leśnych, których pracownicy rekrutują się spośród miejscowej społeczności. Dowodem na dobrą robotę są hektary młodych lasów, w których rosną już grzyby, cieszą oko gospodarzy i mieszkańców tej ziemi. Merytoryczny nadzór służby leśnej gwarantuje udatność odnowień, leśnicy pochylają się nad każdą sadzonką. Dziś trzymanie się zasady zielonym do góry, to za mało, dokładamy coraz więcej serca i wysiłków. Za 100 lat wyrośnie tu dojrzały las, wiemy, że oceniać będą nas następne pokolenia …

W akcji sadzenia udział bierze spora część miejscowej społeczności. Wielu z nas chce przyłożyć rękę, wnieść osobisty wkład w przywracaniu zielonych krajobrazów na Pałukach. To najlepsza forma dbałości o przyrodnicze dziedzictwo małej ojczyzny. W tym dziele doceniają nas media i ludzie dobrej woli, dowodem są publikacje o ludziach lasu, o roli lasów w życiu człowieka. Tocząca się debata o klimatycznych zmianach wyznacza bardzo ważną misję zasobów przyrodniczych Polski. Zalesianie kraju może nie jest panaceum na globalne zmiany, ale na pewno łagodzi skutki ocieplania się klimatu.

Leśnicy są wdzięczni wszystkim za udział i wsparcie tegorocznej kampanii. Za niedługo, podczas wiosennej majówki, miło będzie obserwować efekty wspólnej pracy. Na własne oczy możemy sprawdzić, jak do góry pną się młode dęby, sosny, świerki, buki i modrzewie!

JP